Chcesz lepiej poznać ten temat? Zapraszamy na IX Kongres Forum Pediatrii Praktycznej "Cztery Pory Roku"!
Infekcje dróg oddechowych są najczęstszą przyczyną wizyt u pediatry czy lekarza rodzinnego z powodu gorączki i złego samopoczucia i generują ponad 60% nagłych wizyt. Najwięcej zachorowań notuje się w okresie jesienno-zimowym, a ponieważ do zakażenia dochodzi drogą kropelkową (głównie przez kichanie oraz ręce), wśród pacjentów dominują dzieci uczęszczające do żłobków i przedszkoli. Deszczowa aura i chłodne powietrze sprzyjają nasilonemu występowaniu infekcji. Często są to banalne zachorowania objawiające się katarem, kaszlem, ze złym samopoczuciem, często bez gorączki. Dzieci bywają trochę marudne, senne, ale poza tym są w ogólnie dobrym stanie. Wielu rodziców ma wątpliwości, czy już wówczas udać się do lekarza, gdyż w przychodniach – z powodu zatrzęsienia chorych – wzrasta ryzyko dodatkowych infekcji. Tłum dzieci z gorączką wzbudza niekiedy zniecierpliwienie lekarza, gdyż najczęściej są to pacjenci z banalnym przeziębieniem, w znakomitej większości wywoływanym przez wirusy (rhinowirusy: 25–40%), adenowirusy, wirusy RS (respiratory syncytial virus), wirusy grypy i paragrypy. Dotychczas jest niewiele znanych leków przyczynowych działających w przypadku infekcji wirusowych, nadal najczęstszą stosowaną przez nas terapią jest leczenie objawowe, które ma na celu złagodzenie nieprzyjemnych symptomów choroby, takich jak: kaszel, katar, gorączka, ból gardła i ogólny dyskomfort, oraz uniknięcie możliwych powikłań. Godne podkreślenia jest, że obecnie, kiedy wzrasta zagrożenie związane z antybiotykoopornością oraz rośnie świadomość dotycząca skutków ubocznych niektórych stosowanych leków, coraz większą uwagę przykłada się do naturalnych metod leczenia. Natomiast zarówno wśród lekarzy, jak i wśród pacjentów znajduje się wielu sceptyków stosowania tych metod. U części pediatrów, zwłaszcza tych wywodzących się z oddziałów szpitalnych bądź nadal głównie leczących dzieci hospitalizowane, panuje przekonanie, że albo dziecko jest chore i wymaga „prawdziwego” leczenia, albo jest zdrowe i wymaga czasu i obserwacji, bo na kaszel i katar i tak nie ma lekarstwa. Znacznie rzadziej mają do czynienia z dziećmi z infekcją o łagodnym przebiegu, która nie zagraża ich życiu, ale znacznie pogarsza komfort życia. Tacy lekarze zwykle jednak nie odrzucają naturalnych...